wtorek, 13 czerwca 2017

Kukiełki lessowe



Czasem dowiadujemy się o istnieniu czegoś i wcale nie zmienia to naszego postrzegania świata, ani nie sprawia, że czujemy się szczęśliwsi. Tak może być właśnie z kukiełkami lessowymi.
Być może nikomu na nic się to nie przyda, albo po prostu zapomni. Dla mnie jakieś znaczenie miały. Chyba dlatego, że w sowim ingnoranckim podejściu do ziemi po której chodzę miałem od dawna przeświadczenie, że tam gdzie jest less niewiele ciekawego może mnie spotkać. Less ma to do siebie, że można w nim kopać na kilka metrów i wygląda na każdej głębokości dokładnie tak samo. Do tego znaczne części ziem powstałych u nas na lessach jest tak mocno wykorzystywane rolniczo, że zwykła miedza (jak już się ją znajdzie) jest oazą bioróżnorodności. Pomijam może resztki zachowanych na lessach grądów, którym się upiekło, czy murawy kserotermiczne (tu słowo "upiekło" pasuje nieco lepiej). O kukiełkach (laleczkach) lessowych dowiedziałem się z 10 lat temu, że są...
Dopiero kilka dni temu moja ignorancja co do lessu stała się mniejsza, gdy błąkając się po jednym z pól pod Koszycami (cel błąkania się może będzie przedmiotem innego wpisu) natrafiłem na kilka kukiełek na polu kukurydzy. Ciekawe to twory, czasem w środku są puste i przyjmują dziwne kształty, podobno czasem przypominające postacie. Czym są owe kukiełki i jak powstają polecam już googlowskiej dociekliwości czytelników. Dla mnie less stał się nieco mniej monotonny.
Kukiełki różnych kształtów.

Kukiełka z pustką w środku.

Skarpa w wąwozie lessowym. Less wydaje się dość monotonną skałą, do tego nieprzyjemnie pyli, a mokry zmienia się w lepkie i śliskie błoto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz